Pierwszym obowiązkowym punktem zwiedzania wyspy była wyprawa do Fontainhas, małej wioski położonej w wysokich górach, do której prowadzi jedynie skalista, kręta i wąska droga w pobliżu wybrzeża. Zgodnie za poradą Paulino, wybraliśmy się aluguerem do Ponta do Sol, mieściny na wybrzeżu z dawnym lotniskiem, a stamtą pieszo udaliśmy się w góry. Po około 1,5 h ujrzeliśmy na horyzoncie Fontainhas. Do samej wioski nie schodziliśmy, wystarczyły nam przepiękne widoki z góry.
W drodze powrotnej zaszliśmy do restauracjii w Ponta do Sol, skosztować lokalnej cachupy( jest to najsłynniejsze danie narodowe Cabo Verde, składa się z przeróżnych składników ale podstawą jest kukurydza, fasola,ryby lub mięso plus bataty, banany i inne wymyślne dodatki), bardzo sycący obiad. Samo Ponta do Sol jest spokojną, zadbaną miejscowością z przyjemną promenadą nad oceanem- bez problemu znaleźliśmy też powrotnego aluguera w godzinach wieczornych.
Zdążyliśmy jeszcze pospacerować po Ribeira Grande, klimatem różniącym się od innych "stolic", było tu spokojniej i mimo braku turystów, nikt specjalnie nie zwracał na nas uwagi. Podobnie jak w innych miastach są tu większe sklepy, poczta, banki, a także centrum miasta czyli dwie stacje benzynowe, przy których swoje przystanki mają aluguerzy- i tu ważna uwaga, w zależności od tego w jaką stronę wyspy chcemy się wybrać, musimy udać się na określoną stronę pobliskiego mostu, ponieważ aluguerzy sa tu podzieleni na grupy, poza tym koniecznie trzeba ustalić w jakiej formie chcemy podróżować, ponieważ widząc turyste z góry zakadają że traktuje sie ich jak taksówkę i narzucają o wiele wyższą cenę za transport.
Kolejnego dnia odwiedziliśmy dwie "rajskie doliny" - Ribeira de Torre i Paul. Obie leżące pośród gór, spokojne i naprawde zielone. Nie mieliśmy zbyt wiele czasu więc umówiiliśmy się z aluguerem że zawiezie nas do obu miejscowości, jako taksówka. Po drodze mijaliśmy rozległe plantacje trzciny cukrowej, głównego źródła utrzymania miejscowego rolnictwa. W niektórych dolinkach można też było dostrzec smokowce i tradycyjne białe domki miejscowych rolników.
Niestety już w godzinach popołudniowych musieliśmy udać się na prom płynący w drogę powrotną do Mindelo, podobnie jak w pierwszą stronę, na przystanku w Ribeira Grande czekał rząd aluguerów wiozących ludzi do Porto Novo. Godzinę później wysiedliśmy w Mindelo i udaliśmy się na lotnisko aby wyruszyć na kolejną wyspę tym razem tylko jednodniowy przesiadkowy przystanek- Sal. Jeśli chodzi o loty między wyspowe, niestety tylko niektóre z nich maja bezpośrednie połączenia, na pozostałe trzeba lecieć z przesiadkami, na szczęście zazwyczaj dość krótkimi. My naszą na Sal sami wydłużyliśmy.
Santo Antao pod względem widoków była najpiękniejsza z wysp, jej zaletą były nie plaże lecz pełne zieleni górskie doliny i naprawdę przyjaźni ludzie. Wymarzone miejsce na ucieczkę od codziennego pośpiechu i wyciszenie. Na pewno kiedyś tam wrócę.
Po dotarciu na następną wyspe -Sal, która była naszym punktem przesiadkowym od razu udaliśmy się do taksówki, nie wybrzydzając zbyt wiele, ponieważ godzina była późna a lotnisko mieściło się około 14 km od naszej bazy noclegowej- Santa Marii. Jest to główna miejscowość wyspy, która jest kolebką turystyki na Cabo Verde. To tu mieści się pierwszy luksusowy hotel - Morabeza. Najbliżej lotniska znajduje się mniej znana dawna stolica wyspy - Esparagos, dobry punkt wypadowy na pobliskie saliny oraz skalne oko Buracony.
Noclegi zarezerwowaliśmy w Dourada Studio - zwykłych apartamentach w pobliżu głównego targu miejskiego do którego prowadzi deptak z głównej aleii nad oceanem. Także lokalizacja dość korzystna, na plaże 15 minut pieszo. Warunki adekwatne do ceny, kuchnia wyposażona w potrzebne sprzęty, łazienka czysta, dość wygodne łóżka. Jedyny minus to towarzysząca za oknem muzyka i krzyki młodzieży- studio mieści się w zasadzie na zwykłym osiedlu, bez podwórka, obawialibyśmy się tam zostawić np, wynajęty skuter.
Z samego rana udaliśmy się do pobliskiego supermarketu po śniadanie- tu zakupiliśmy słynnego caboverdyjskiego tuńczyka w czerwonej puszce, niestety nie mamy fotki, ale polecamy skosztować
;)
Mieliśmy też wynająć skuter i pojeździć po wyspie, jednak zbyt dużo czasu zajęło nam "ogarnianie" tematu i kiedy wybraliśmy wypożyczalnie, była akurat przerwa południowa(wypożyczalnie są czynne w godzinach 9-12 a później 15-18, możliwe jest wynajęcie auta bądź skutera na doby ale w przypadku quadów możliwe godziny to 9-18 później sprzęt trzeba zwrócić). Sal jest typową turystyczną wyspą oferującą wachlarz usług dla zwiedzających. Kiedy juz trafimy na główny nadmorski deptak, na każdym rogu możemy znaleźć wypożyczalnie quadów, samochodów, skuterów oraz agencje organizujące wycieczki po wyspie, nurkowanie albo lekcje bardzo popularnego tu kitesurfingu, nie wspominając o licznych restauracjach i sklepach z pamiątkami. Dla osób które mają ochotę na wypoczynek z plażowaniem i różnymi typowymi atrakcjami- Sal jest idealna.
Kiedyś kolega zniechęcił mnie do WZP - nic się nie dzieje, wszystko to samo, nastawieni na turystów max, itd. Wasza relacja każe mi spojrzeć na ten kierunek przychylniejszym okiem.
:)
Arekkk napisał:Kiedyś kolega zniechęcił mnie do WZP - nic się nie dzieje, wszystko to samo, nastawieni na turystów max, itd. Wasza relacja każe mi spojrzeć na ten kierunek przychylniejszym okiem.
:)Warto
;)
Pierwszym obowiązkowym punktem zwiedzania wyspy była wyprawa do Fontainhas, małej wioski położonej w wysokich górach, do której prowadzi jedynie skalista, kręta i wąska droga w pobliżu wybrzeża. Zgodnie za poradą Paulino, wybraliśmy się aluguerem do Ponta do Sol, mieściny na wybrzeżu z dawnym lotniskiem, a stamtą pieszo udaliśmy się w góry.
Po około 1,5 h ujrzeliśmy na horyzoncie Fontainhas. Do samej wioski nie schodziliśmy, wystarczyły nam przepiękne widoki z góry.
W drodze powrotnej zaszliśmy do restauracjii w Ponta do Sol, skosztować lokalnej cachupy( jest to najsłynniejsze danie narodowe Cabo Verde, składa się z przeróżnych składników ale podstawą jest kukurydza, fasola,ryby lub mięso plus bataty, banany i inne wymyślne dodatki), bardzo sycący obiad. Samo Ponta do Sol jest spokojną, zadbaną miejscowością z przyjemną promenadą nad oceanem- bez problemu znaleźliśmy też powrotnego aluguera w godzinach wieczornych.
Zdążyliśmy jeszcze pospacerować po Ribeira Grande, klimatem różniącym się od innych "stolic", było tu spokojniej i mimo braku turystów, nikt specjalnie nie zwracał na nas uwagi.
Podobnie jak w innych miastach są tu większe sklepy, poczta, banki, a także centrum miasta czyli dwie stacje benzynowe, przy których swoje przystanki mają aluguerzy- i tu ważna uwaga, w zależności od tego w jaką stronę wyspy chcemy się wybrać, musimy udać się na określoną stronę pobliskiego mostu, ponieważ aluguerzy sa tu podzieleni na grupy, poza tym koniecznie trzeba ustalić w jakiej formie chcemy podróżować, ponieważ widząc turyste z góry zakadają że traktuje sie ich jak taksówkę i narzucają o wiele wyższą cenę za transport.
Kolejnego dnia odwiedziliśmy dwie "rajskie doliny" - Ribeira de Torre i Paul. Obie leżące pośród gór, spokojne i naprawde zielone. Nie mieliśmy zbyt wiele czasu więc umówiiliśmy się z aluguerem że zawiezie nas do obu miejscowości, jako taksówka. Po drodze mijaliśmy rozległe plantacje trzciny cukrowej, głównego źródła utrzymania miejscowego rolnictwa. W niektórych dolinkach można też było dostrzec smokowce i tradycyjne białe domki miejscowych rolników.
Niestety już w godzinach popołudniowych musieliśmy udać się na prom płynący w drogę powrotną do Mindelo, podobnie jak w pierwszą stronę, na przystanku w Ribeira Grande czekał rząd aluguerów wiozących ludzi do Porto Novo. Godzinę później wysiedliśmy w Mindelo i udaliśmy się na lotnisko aby wyruszyć na kolejną wyspę tym razem tylko jednodniowy przesiadkowy przystanek- Sal. Jeśli chodzi o loty między wyspowe, niestety tylko niektóre z nich maja bezpośrednie połączenia, na pozostałe trzeba lecieć z przesiadkami, na szczęście zazwyczaj dość krótkimi. My naszą na Sal sami wydłużyliśmy.
Santo Antao pod względem widoków była najpiękniejsza z wysp, jej zaletą były nie plaże lecz pełne zieleni górskie doliny i naprawdę przyjaźni ludzie. Wymarzone miejsce na ucieczkę od codziennego pośpiechu i wyciszenie. Na pewno kiedyś tam wrócę.
Po dotarciu na następną wyspe -Sal, która była naszym punktem przesiadkowym od razu udaliśmy się do taksówki, nie wybrzydzając zbyt wiele, ponieważ godzina była późna a lotnisko mieściło się około 14 km od naszej bazy noclegowej- Santa Marii. Jest to główna miejscowość wyspy, która jest kolebką turystyki na Cabo Verde. To tu mieści się pierwszy luksusowy hotel - Morabeza. Najbliżej lotniska znajduje się mniej znana dawna stolica wyspy - Esparagos, dobry punkt wypadowy na pobliskie saliny oraz skalne oko Buracony.
Noclegi zarezerwowaliśmy w Dourada Studio - zwykłych apartamentach w pobliżu głównego targu miejskiego do którego prowadzi deptak z głównej aleii nad oceanem. Także lokalizacja dość korzystna, na plaże 15 minut pieszo. Warunki adekwatne do ceny, kuchnia wyposażona w potrzebne sprzęty, łazienka czysta, dość wygodne łóżka. Jedyny minus to towarzysząca za oknem muzyka i krzyki młodzieży- studio mieści się w zasadzie na zwykłym osiedlu, bez podwórka, obawialibyśmy się tam zostawić np, wynajęty skuter.
Z samego rana udaliśmy się do pobliskiego supermarketu po śniadanie- tu zakupiliśmy słynnego caboverdyjskiego tuńczyka w czerwonej puszce, niestety nie mamy fotki, ale polecamy skosztować ;)
Mieliśmy też wynająć skuter i pojeździć po wyspie, jednak zbyt dużo czasu zajęło nam "ogarnianie" tematu i kiedy wybraliśmy wypożyczalnie, była akurat przerwa południowa(wypożyczalnie są czynne w godzinach 9-12 a później 15-18, możliwe jest wynajęcie auta bądź skutera na doby ale w przypadku quadów możliwe godziny to 9-18 później sprzęt trzeba zwrócić).
Sal jest typową turystyczną wyspą oferującą wachlarz usług dla zwiedzających. Kiedy juz trafimy na główny nadmorski deptak, na każdym rogu możemy znaleźć wypożyczalnie quadów, samochodów, skuterów oraz agencje organizujące wycieczki po wyspie, nurkowanie albo lekcje bardzo popularnego tu kitesurfingu, nie wspominając o licznych restauracjach i sklepach z pamiątkami. Dla osób które mają ochotę na wypoczynek z plażowaniem i różnymi typowymi atrakcjami- Sal jest idealna.